poniedziałek, 12 października 2015

Rozdział 35

Od tamtego czasu minęło kilka lat, w czasie których Will się wiele nauczył. Historii demonów, szachów (niektóre istoty są dosyć staromodne), jazdy konnej i wielu innych rzeczy potrzebnych by zostać czyimś demonem. Jednak, najważniejsza była magia. Nieskończona, starożytna, niesamowita. Willa ona fascynowała. Moc potęga i władza. Co innego mogłoby nęcić nastoletniego chłopca demona? To wszystko zmierzało ku temu, by Will został w końcu pełnoprawnym demonem.
 Z racji, że Will nie ma Pana miał najniższą pozycję w społeczeństwie demonów.
Jeśli nie miał Pana, to jego pozycja w randze ,,demony bez Pana'' zależała od jego ilości mocy, oraz oczywiście kontaktów z ważnymi ludźmi., których on jako nastoletni chłopiec, oczywiście nie posiadał
 Demony są jak pracownicy. Ci najlepsi są zatrudniani przez tych najlepiej płacących, czyli dających najwyższą władzę. Demony wiążą się ze swoim Panem, który w zamian wciąga swojego nowego demona na pozycję na której obecnie się znajduje.
 Łatwiej wytłumaczyć to na przykładzie: jeśli król pojmie za żonę chłopkę, to chłopka stanie się automatycznie królową, tak? Będzie miała ten sam stan społeczny co małżonek, choć będzie miała ograniczoną władzę. Jeśli Pan będzie królem, to demon jest królową. Z kolei, jeśli będzie na odwrót: Pan będzie z klasy chłopskiej, a demon będzie królem, to po zawarciu związku Pan natychmiastowo stanie się królem, a demon królową.
 Pan zawsze ma większą władzę. Król ma władzę absolutną, i jeśli każe królowej się zamknąć, to ta ma mieć dziób na kłódkę. Ponieważ gdyby było inaczej, ten albo go zabije, albo wykorzysta do własnych celów. W końcu, było ogromnie dużo sytuacji w których królowa manipulowała królem, prawda? Choćby Anna Boleyn, to ona tak zmanipulowała Henryka VIII, że stworzył anglikanizm. Albo Markiza La Paiva, która tylu mężczyzn uwiodła i naciągnęła na ogromne sumy pieniędzy.
 Tak więc, edukacja Willa przebiegała pomyślnie, sprawnie i szybko. Chłopak dzięki ciekawości szybko się uczył i nabywał umiejętności. Oraz... 
 Odkrył uczucia.
 Jak niedawno wspominałam, Will był w kwestii uczuć całkowicie bezbarwny i obojętny. Nikt tego nie próbował zmienić, a i Willowi to nie przeszkadzało. Lubił być na uboczu, niedostrzegany przez innych. Mógł dzięki temu w spokoju pogrążać się w swojej obojętności. Teraz, gdy w końcu został dostrzeżony, miał do wyboru dwie opcje ; wrócić do normalnego świata, albo się podporządkować i zacząć czuć. Chłopak nawet nie brał pod uwagę tej pierwszej opcji, więc została mu tylko ta druga. Will wiedział, że nawet nie ma po co wracać do swojego dawnego świata. Nie dość, że pewnie wszyscy już o nim zapomnieli, to tam było mu po prostu źle. Był nie potrzebny nikomu, nikt o niego nie dbał, ludzie byli nudni i przewidywalni, nauka była prosta i bardzo często nikomu nie potrzebna, a ludzka ciągła gonitwa za nowościami przytłaczająca. Will zdecydowanie wolał się zatrzymać i choć przez chwilę spróbować  dostrzec piękno otaczającego go świata.
Właśnie - piękno. Kto je w tym pędzie dostrzega? Prawda jest pięknem, a piękno jest prawdą. Ale gdzie szukać tego piękna, jak wszyscy kłamią? Jest jeszcze jeden rodzaj piękna. Jest to natura. I ten właśnie rodzaj piękna dostrzega Will. 

Podłoga zaskrzypiała zdradziecko, a Will się skrzywił. Miał nadzieję, że Wilk tego nie usłyszał. Mianem ,,Wilka'' chłopak określał swojego trenera. Szybki, ostry, i co najważniejsze miał wyczulone wszystkie zmysły. Chłopak miał nadzieję, że on tego nie usłyszał, bo będzie z nim bardzo, ale to bardzo źle. Zadanie polegało na podejściu do mistrza tak cicho, aby cię nie usłyszał, co było zadaniem niemal nie możliwym. Wilk siedział na krześle w zamkniętym i ciemnym pokoju. Gdy usłyszał zbliżającego się ucznia wskazywał miejsce gdzie on stał i jeśli trafił, to biada delikwentowi. Will słyszał o tylko jednym przypadku, gdy ktoś podczas trwania ćwiczeń próbował oszukać trenera. Chłopak, nigdy nikomu nie powiedział, jaka tak na prawdę spotkała go kara. A tak właściwie, to w ogóle już się nie odzywał. Podobno kara była tak przerażająca i okrutna, że trzeba było lat, żeby nieposłuszny uczeń wydukał choć jedno słowo. Wstrzymał oddech i odczekał chwilę. Serce mu biło jak oszalałe. Może w końcu mu się uda... Zrobił te kilka kroków i już miał triumfalnie położyć rękę na ramieniu mistrza, gdy zobaczył, że Wilka nie ma na krześle, tylko zamiast niego siedzi tam bardzo realistycznie wykonana kukła. Willowi serce podeszło do gardła z przerażenia. Nie tego się spodziewał. Oszukał mnie, pomyślał drętwiejąc ze strachu. Nagle poczuł ukłucie zna łopatce. Ukłucie strzykawki z trucizną. Will już w momencie w którym padał na ziemię, wiedział, że to będzie kilkanaście najtrudniejszych godzin w jego życiu.
 Wtedy młody demon zaczął go szczerze i od serca nienawidzić, za co trener w późniejszym czasie przypłacił śmiercią.