poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 34

Historia dzieciństwa Willa jest dosyć przewidywalna i utarta przez wiele, wiele osób. Od zawsze czuł, że coś jest z nim nie tak. Że jest inny. Częsta bóle głowy od niemal zawsze były jego utrapieniem. On o tym nie wiedział, ale ból głowy często jest przejawem tego, że jego moc rośnie. W wieku dziewięciu lat, dzięki swojemu przyszłemu Panu odkrył, a raczej dowiedział się kim i czym tak na prawdę jest.
Było to pewnego pięknego słonecznego dnia, gdy Will leżał na trawie z dala od ludzkich siedzib i obserwował ptaki. Lubił myśleć o swoim uczuciu inności, jak o niebieskim kwiecie, wśród setek czerwonych kwiatów. Niebieski kwiat wie, że jest inny i może nawet z swoją ,,innością'' na swój sposób piękny. Tylko wszystkie inne rośliny nie są w stanie tego zaakceptować.
Wracając do sprawy. Do Willa podszedł pewien wysoki mężczyzna. Will rzadko się czegoś bał. To chyba naturalne, czyż nie? W końcu był demonem. Nawet nie biorąc pod uwagę tego, że demony bez pana nie mogą używać mocy, podświadomie wzbudzał wśród zwyczajnych ludzi respekt i obawę. Szeptano ,,on jest jakiś dziwny''. W istocie, był dziwny. Chłodne oczy Willa spoglądały na świat z uczuciami, których nie powinno się dostrzegać u normalnego dziecka. Obojętność wobec ludzi, a tak konkretnie: wartości ludzkiego życia. Zginął? Trudno, każdy kiedyś umrze. Demon bez Pana, nie umie cieszyć się życiem. Jest jak nieużywana maszyna. Istnieje bez celu, a jedyną rzeczą gorszą od śmierci, jest brak celu w życiu. Tak więc obojętność, owijała go niczym kokon motyla.
W oczach Willa, również błyszczała, rzadko spotykana w jego wieku mądrość, tudzież zrozumienie rzeczy, które w tamtym czasie powinny wydawać się dla niego niesamowite i tajemnicze.
I mimo jego całego demonicznego rodowodu, chłopak poczuł strach.
- Kim jesteś? - zapytał obojętnie.
- Sługą mojego Pana - odparł bez wahania mężczyzna.
Will z lekkim zaskoczeniem zrozumiał, że zadał niewłaściwe pytanie, dlatego dostał nie taką odpowiedź na jaką liczył. Lata wśród ludzi wyrobiły u niego odruch zadawania głupich pytań. Will delikatnie się uśmiechnął. Dobrze raz na jakiś czas porozmawiać z kimś kto go nie zna, ani się go nie obawia.
- Jak masz na imię?
- To nie istotnie.
 Chłopak zaczął się zastanawiać jakie pytanie ma zadać, by uzyskać odpowiednie odpowiedzi. Ta istota była albo głupia, albo przebiegła i cwana. Will nie był pewien, czy to był człowiek, więc o to zapytał. Na twarzy mężczyzny pojawiło się coś na kształt uśmiechu.
- Jestem demonem - odpowiedział.
Czyli załapałem zasady gry, pomyślał Will. Normalny człowiek, roześmiałby się demonowi w twarz. Dlaczego Will tego nie zrobił? Nie wiedział. Może dlatego, że sam czuł, że nie jest człowiekiem. Ale jeśli nie jest człowiekiem, to kim?
- W takim razie czym jestem ja? - zapytał.
- Też jesteś damonem.  
Demonem. Ha! Czyli miał rację w obu kwiestiach. Żadne z nich nie było zwyczajnym człowiekiem. Ale co z tą wiedzą zrobić? I tu jest pies pogrzebany. Co zrobić dalej?
- Co mam z tą wiedzą zrobić? Co mi ta wiedza dała? Co mam zrobić dalej?
- Mój potężny Pan postanowił udzielić ci swej wielkiej łaski i przyjąć jako swego sługę.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz